Poszkodowany w kolizji drogowej miał o wiele więcej na sumieniu niż sprawca zdarzenia
Wczoraj około południa policjanci z wrocławskiej drogówki zostali skierowani przez oficera dyżurnego do obsługi zdarzenia drogowego na terenie jednej z dzielnic stolicy Dolnego Śląska. Funkcjonariusze szybko ustalili, że sprawcą kolizji była kobieta prowadząca opla, która nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu prawidłowo jadącemu kierującemu renault. Jednak okazało się, że poszkodowany w tym zdarzeniu mężczyzna miał o wiele więcej na sumieniu niż sprawca kolizji. Szybko wyszło na jaw, że kierował on pojazdem, pomimo wydanej decyzji o cofnięciu mu uprawnień, a jego samochód nie miał aktualnej polisy OC i ważnych badań technicznych. Teraz grozić mu może kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze ruchu drogowego z wrocławskiej komendy miejskiej wczoraj chwilę po godzinie 12.00 otrzymali zgłoszenie o zdarzeniu drogowym, do którego doszło na jednej z ulic stolicy Dolnego Śląska. Policjanci po kilku minutach byli na miejscu i mogli wysłuchać relacji uczestników kolizji. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że kierująca oplem nie zachowała należytej ostrożności i nie ustąpiła pierwszeństwa prawidłowo jadącemu renault mężczyźnie. Na szczęście na skutek zdarzenia nikt nie odniósł obrażeń i wydawać by się mogło, że to zwykła kolizja, gdyby nie pewne fakty, które po chwili wyszły na jaw.
Okazało się bowiem, że 66-letni kierujący renault postanowił wsiąść za kierownicę, pomimo wydanej decyzji o cofnięciu mu uprawnień do kierowania pojazdami. Jakby tego było mało, jego samochód nie posiadał aktualnej polisy OC, a także nie został poddany w wyznaczonym terminie badaniom technicznym. Funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny renault i sporządzili wniosek do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Kara za brak obowiązkowego ubezpieczenia pojazdu może wynieść ponad 5 tysięcy złotych.
Zgodnie z artykułem 180a Kodeksu karnego prowadzenie pojazdu mechanicznego po cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami zagrożone jest karą nawet 2 lat pozbawienia wolności. O dalszym losie wrocławianina zdecyduje teraz sąd.
mł. asp. Przemysław Ratajczyk
Źródło: KMP we Wrocławiu