Bieżące informacje

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Na sumieniu miał wiele, a wpadł w ręce policjantów przez tablice rejestracyjne „własnej roboty”

Data publikacji 30.04.2021

Policjanci z wrocławskiej drogówki podczas patrolowania miasta zwrócili uwagę na osobowego rovera, a właściwie na jego tablice rejestracyjne, które były… namalowane markerem. Jak się po chwili okazało, właściciel auta miał na sumieniu o wiele więcej. 46-latek nie posiadał bowiem uprawnień do kierowania pojazdami, a za kierownicę wsiadł, będąc pod wpływem narkotyków. Jazdę zakończył w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych.

Policjanci ruchu drogowego są wyczuleni na wszelkie wykroczenia popełniane na drodze, również te związane ze stanem technicznym pojazdów. Na jednej z wrocławskich ulic wzrok funkcjonariuszy przykuła tablica rejestracyjna osobowego rovera, na której numer rejestracyjny został… naniesionymi markerem. Mundurowi postanowili porozmawiać z kierowcą i wyjaśnić mu, że tego typu element identyfikujący pojazd jest niezgodny z przepisami.

Kontrola ta mogła potrwać kilka minut, jednak w jej trakcie na jaw wyszły inne nieprawidłowości, znacznie bardziej obciążające 46-latka. Sprawdzenia wykonane w systemach informatycznych wykazały, że samochód od blisko roku nie posiadał aktualnych badań technicznych, a jego właściciel uprawnień do kierowania pojazdami.

Nie był to jednak koniec naruszeń obowiązujących przepisów. Kierujący podczas kontroli drogowej był bardzo zdenerwowany i pobudzony. Doświadczeni funkcjonariusze wykonali test, który potwierdził, że mężczyzna znajdował się pod wpływem amfetaminy. 46-latek niczego nie ukrywał i przyznał się do zażywania środków zabronionych w dniu kontroli.

Celem potwierdzenia faktu kierowania pojazdem mechanicznym pod wpływem środków odurzających mężczyźnie została pobrana krew do badań. Mieszkaniec Wrocławia kontynuował dalszą jazdę, ale już radiowozem i to w kierunku policyjnego pomieszczenia dla osób zatrzymanych.

Mężczyzna przed sądem odpowie teraz za popełnione czyny, a zgodnie z obowiązującymi przepisami grozić mu może kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.

mł. asp. Przemysław Ratajczyk
Źródło: KMP we Wrocławiu

Powrót na górę strony